Polski  |  English

Relacja z I FESTIWALU MŁODZIEŻY

W dniach 12-16 maja w Salezjańskim Ośrodku Wychowawczym w Różanymstoku odbył sie I Festiwal Młodzieży Bez Granic. Przedstawiamy relacje z poszczególnych dni festiwalowych oczami jednej z uczestniczek.

Zapraszamy także do obejrzenia galerii zdjęć z Festiwalu : kliknij

 

 

 

Środa, 12 maja.

Wolontariusze zaczynają swą pracę. Od godziny 9:00 pomagają w sprawach organizacyjnych: w rejestracji, przy rozdawaniu identyfikatorów, pomocnych broszur, koszulek. O 10:00 na Sali teatralnej przydzieliliśmy się do swoich grup, znaleźliśmy opiekunów i miejsca warsztatów. Rozpoczęły działanie grupy: cyrkowa, fotograficzna, rzeźbiarko- malarska, opowiadaczy, teatralna, muzyczny o profilu ogólnym i muzyki tradycyjnej. Później była godzinna przerwa na obiad. Po posiłku wróciliśmy do zajęć. W trakcie trwania warsztatów grupa chłopców z Ugandy przygrywała na tradycyjnych instrumentach afrykańskich. Z relacji uczestników można wywnioskować, że całość im się bardzo podoba. Nowi ludzie, nowe doświadczenia, nauka, ale i dobra zabawa. To dopiero pierwszy dzień, ale wszystko idzie w dobrą stronę.

Nadszedł czas na zapoznanie się z obcokrajowcami, którzy również brali udział w festiwalu „Bez Granic”. O godzinie 17:00 rozpoczęła się krótka prezentacja uczestników. Wystąpili Litwini, Białorusini, goście z Ugandy.

 

Czwartek, 13 maja.

O 10:00 zaczęliśmy warsztaty. Każdy poszedł do swojej grupy. Młodzież zapoznała się z innymi osobami pracującymi razem przy warsztatach. Rano świeciło słoneczko, było ciepło. Ale chwilę przed  13:00, przed obiadem, spadł deszcz. Padał, padał… Nawet to nie popsuło nam humorów i planów. Po posiłku wróciliśmy do zajęć. Grupa młodzieży z warsztatów muzyki tradycyjnej nawet wyszła w teren!

-„Odwiedziliśmy okoliczne wsie, których mieszkańcy prezentowali nam kilka dawnych utworów. Oczywiście nie była to młodzież, tylko ludzie starszego pokolenia. Przemili i otwarci staruszkowie z chęcią i uśmiechem śpiewali i grali na dawnych instrumentach, o których w dzisiejszych czasach młodzież pewnie nawet nie słyszał.

 

Piątek, 14 maja.

Jak to zwykle o 10:00 rozpoczęły się zajęcia warsztatowe. Zaciekawieni naszą pracą ludzie dopytywali się o cel naszych zajęć, o cel całego festiwalu. Cała impreza jest zorganizowana dla młodzieży z całego świata, byśmy mogli poznać innych ludzi, ich kulturę, zwyczaje.

Po przerwie obiadowej wzięliśmy się znacznie solidniej do pracy. Być może miał na to wpływ obiad. ;) Ciągłe uderzenia w bębny, śpiewanie, granie, odgrywanie scenek teatralnych.. to wszystko na niedzielny pokaz warsztatowy. Osoby z grup artystycznych- tj. malarska, rzeźbiarska, fotograficzna- przygotowywały się na wernisaż. Efekty naszej pracy będzie można obejrzeć w niedzielę.

 

Sobota, 15 maja.

Godzina 10, wszyscy lecą do swoich grup. Ciągłe ćwiczenia. W końcu jutro występ. Tam chodzą na szczudłach, tam żonglują, tam biją w bębny, tam odgrywają scenki, tam opowiadają historię, śpiewają, malują, rzeźbią, fotografują . Przyjemny widok, gry młodzi ludzie tak świetnie się dogadują, mimo że wcześniej się nie znali. Festiwal wiele wniósł w nasze życia. Można to zauważyć. Ale najważniejsze, że my sami to widzimy. I czujemy. Nawet udało się podszkolić języki obce.

Krótka przerwa na posiłek i dalej do zajęć.

Oczywiście nie wspomniałam o codziennych koncertach. Frekwencja na widowiskach była jak najbardziej zadawalająca. Nic dziwnego, były świetnie. Ale po koncertach czas wracać do swoich miejsc noclegu- internatu, domu pielgrzyma, własnego domu.

 

Niedziela, 16 maja.

Ostatni, piąty dzień.

 

Zaczęło się od pokazanie naszych wyników pracy. Na Sali gimnastycznej gimnazjum odbyła się wystawa, a raczej wernisaż. Rzeźby, obrazy i zdjęcia- były przecudne! Talent poszedł w parze ze zdobytymi umiejętnościami. I do tego pokaz cyrkowy.. achh! J

 

Godzinę później przenieśliśmy się na salę teatralną. Dalszy ciąg pokazu naszych umiejętności.

Warsztaty teatralne. Scenka przykuwała uwagę. Młodzi aktorzy świetnie poradzili sobie ze swoimi rolami

Prezentacja warsztatów perkusyjnych- głośno, ale efektownie. Podziwiamy za wytrzymałość rąk i cierpliwość. Wyszło wspaniale.

Muzyka tradycyjna. Muzyka, której w dzisiejszych czasach się nie praktykuje w środowisku młodzieżowym. Ale grupa muzyków pokazała, że i to jest przyjemne i miłe do słuchania.

Skończyły się pokazy, stres opadł. Wyszliśmy na boisko na wspólne zdjęcie. Po pamiątkowej fotografii poszliśmy na obiad. Chwila wolnego czasu i koncert- koncert grupy chłopców z Ugandy i młodzieży z warsztatów polskiej muzyki tradycyjnej. Dość nietypowe połączenie, bo muzyka afrykańska, czyli bębny, połączona z muzyką ludową naszego regionu. Jak najbardziej udało się. Wszyscy były pod wrażeniem, że tak świetnie można ze sobą zmieszać obie kultury. Młodzi artyści tryskali radością i uśmiechem, co działało na publikę.

Po koncercie czas na afrykańskie opowiadania. Pan Ryszard Czajkowski przybliżył nam legendy, bajki i inne opowiastki afrykańskie. Wszyscy słuchali z zaciekawieniem. Po bajkach znów czas na koncert, tym razem „Faso Dzigli”. Po koncercie snów opowiadania- muzem bajek, baśni i opowieści. Żeby urozmaicić plan, po kolejnych bajkach kolejny koncert. „Słowianoczki” śpiewały kaplicy. Po tym występie mieliśmy chwilę czasu dla siebie. Wieczorem, o 19:00 „Moulay Sheriff Group” dał koncert. Jest to zespół z Maroko. Na sam koniec pokaz cyrkowy.

Tak się skoczyła tegoroczna wspólna zabawa. Obyśmy się spotkali w następnym roku w jeszcze większym składzie.

Cały ten festiwal to wspaniała przygoda, nauka, zabawa, przyjemność. Tylko i wyłącznie zapamiętamy same pozytywne rzeczy. Wywieźliśmy ze sobą miłe wspomnienia  Do zobaczenia na kolejnym festiwalu „Bez Granic”!

 

 

Justyna Pigiel

 

« powrót